Opis treści
Zakochał się w Australii i mimo że nie wyobraża sobie, by na stałe wyjechać z Polski, trudno mu żyć bez corocznych długich wypadów na „koniec świata”. Kiedy tam jest, niczego mu nie brakuje. No, może jednej rzeczy – radia.
Marek Niedźwiecki fotografuje Australię od piętnastu lat, zjechał ten nadzwyczajny kontynent i kraj wzdłuż i wszerz. Mieszkał w wiosce wielorybników, łaził po drzewach gigantach, stawał twarzą w twarz z ospałym misiem koala i oko w oko z wężem brązowym, jednym z najbardziej jadowitych na świecie. Spacerował po Sydney, Melbourne, Perth, Darwin, Hobart. Odwiedził kilkanaście parków narodowych. Zasnął podczas przechadzki dwukilometrowym molo. Spotkał Dwunastu Apostołów i skakał po słoniach. Nie wszedł na Górę Kościuszki, czego się trochę wstydzi i na Ayers Rock/Uluru, z czego jest bardzo dumny.
Stał się też wielkim miłośnikiem australijskiego wina, australijskiego miodu, australijskich ryb i australijskiego sposobu skracania słów... Stał się po części – „Australijczykiem”.
Światło jaśniejsze, kolory bardziej nasycone a przyroda bezgraniczna i rozszalała... I sprawdźmy jak wygląda, pachnie i smakuje australijskie „gdzieś po drodze”...