Opis treści
Którędy na obrotową salę klubową?
Gdzie lotosy rosną na wolnym powietrzu?
Wyspa Gołębi czy Bażanci Zamek?
Gdzie można poczuć klimat węgierskich stepów?
Balaton, czyli nowe spojrzenie na węgierskie morze. Po wyjeździe z Pascalem odkryjesz, że ton nadaje Balaton.
Akt pierwszy. Pierwszy raz Balaton zobaczyłyśmy z okien pociągu. I to był szok. Oszałamiający widok nijak nie przystawał do sprzedawanych nam w Polsce wyobrażeń („Ale że gdzie na wakacje? Nad Balaton? Zwariowałaś?! To już nie ma lepszych miejsc?”). Ogromna szmaragdowa toń. Niemal karaibskie odcienie wody – ni to błękit, ni to zieleń – z fantastycznymi wzgórzami wokół. To ma być ta kałuża? Zdumiałam się, że Balaton jest taki duży.
Akt drugi: „Ale że gdzie się przeprowadzasz? Nad Balaton? Zwariowałaś?!”. To jest wyjątkowo krótki akt, bo jednak większość niedowiarków chce to cudo zobaczyć na własne oczy. I dla nich jest akt trzeci: „Jak ja ci zazdroszczę…”
Katarzyna Kociuba, dziennikarka, autorka przewodnika oraz Rejsu po Węgrzech