Geniusz Dostojewskiego w Biesach ujawnił się poprzez dar prorokowania. Napisana pół wieku przed bolszewickim przewrotem powieść, ukazuje ponury los społeczeństwa oddanego we władanie ponurym ideologiom. Za współczesnych sobie „biesów” uważał Dostojewski wszelkiej maści rewolucjonistów, nihilistów, ale też i okcydentalistów (zapadników) i tych którzy w imię liberalnych idei odchodzą od chrześcijaństwa. Mamy tu cały garnitur odrażających postaci, poczynając od Piotra Wierchowieńskiego (amoralnego mistrza szantażu i oszustw wprost wzorowanego na czołowym ówczesnym rewolucjoniście Siergieju Nieczajewie), przez Mikołaja Stawrogina, przedstawiciela znudzonej szlachty/arystokracji, uwodzącego kobiety ale też intelektualnie zwodzącego swych młodych przyjaciół, łatwo zmieniającego wartości i zapatrywania. Pozornie sympatyczniejszy od Wiechowieńskiego zdaje się jednak Stawrogin postacią bodaj jeszcze bardziej złowrogą. A mamy tu jeszcze projektującego przyszłe państwo totalitarne Szygalowa, czy wyjątkowo ponurą postać inżyniera Alieksieja Kiryłłowa. Ale dostaje się od Dostojewskiego nie tylko tym „stosunkowo młodym biesom”, ale i „starym”: zachodnim okcydentalistom i naiwnym liberałom jak Karmazynow czy zwłaszcza ojciec Piotra, Stiepan Wierchowieński, zachwyconemu zachodnią postępowością.
Są Biesy bardzo jasnym określeniem się Dostojewskiego w polemice zarówno z rewolucjonistami jak i rosyjskimi liberałami jak Hercen czy Turgieniew, na stanowisku zupełnie przeciwnym, świat bez Boga i wartości to zdaniem autora świat skazany na upadek. Odznaczający się głębią psychologiczną, pesymistyczny co do natury człowieka, wywód Dostojewskiego wskazuje, że jedyną drogą do poprawy stosunków międzyludzkich jest wiara, nadzieja i miłość.