Opis treści
Mistrzyni thrillerów psychologicznych powraca z nową książką! W jej pięknych oczach mieszkał strach i było mu tam bardzo wygodnie. Helena Bardo – utalentowana florystka i właścicielka kwiaciarni Chloris, tworząca zachwycające bukiety, z których każdy zdaje się opowiadać jakąś tajemniczą historię – znika bez śladu. Ostatnim znakiem jej obecności są krople krwi błyszczące na nożycach i szpulach wstążek. Najlepsza przyjaciółka Heleny – Sonia – która również pracuje w Chloris, wraz z policją rozpoczyna desperackie poszukiwania, starając się rozwikłać sprawę zaginięcia. Z każdym dniem utwierdza się jednak w przekonaniu, że nikomu nie może ufać, nawet mężowi swojej zaginionej przyjaciółki. Pewnej nocy dostaje zagadkową wiadomość – nadawca ostrzega, że ta sprawa dotyczy także jej. Czy Helena naprawdę była tak idealna, jak jej ukochane białe kalie? A może latami skrywała coś przed światem? Jedno jest pewne: korzenie rodzinnych tajemnic sięgają bardzo głęboko.
Z innego świata 23-03-2023
Z innego świata 23-03-2023
Z kryminałami mam tak, że staram się ograniczać ilość książek, filmów, czy seriali z tego gatunku. Jaki jest tego powód? Mam wrażenie, że takich tytułów z każdym rokiem jest coraz więcej. Wiele z nich popada w dobrze znane mi schematy, tym samym nie sprawiając mi przyjemności. Często wręcz mnie nudzą i odpychają swoją nieprzewidywalnością. Na szczęście, niedawno trafiłem na pozycję, która sprostała moim wysokim wymaganiom. Jest oryginalna, zaskakująca i bardzo wciągająca. Chodzi o najnowszą powieść autorstwa Alicji Sinickiej, pt. Florystki. Punktem wyjścia fabuły jest zaginięcie Heleny Bardo. Właścicielka znanej, popularnej i wziętej kwiaciarni Chloris nagle zniknęła. Pozostała po niej jedynie plama krwi, przewrócony flakon z kwiatami i leżące na podłodze w lokalu, w którym pracuje nożyce. Nie wiemy co się stało. Nie wiemy, czy żyje, czy może przed kimś uciekła. Możemy się jedynie domyślać, co zresztą następnie robimy przez większą część powieści Florystki. Jak zatem widzicie, książka zaczyna się w sposób dosyć prosty i znany z wielu historii. Jednakże, tym co odróżnia nowość wydawnictwa W.A.B. od innych tytułów z tego gatunku jest sposób prowadzenia narracji, genialnie budowane napięcia i odpowiednio zbalansowane odkrywanie kolejnych tropów i sekretów przed czytelnikiem. Te trzy elementy zostały przez autorkę dopracowane wręcz do perfekcji, co czyni lekturę niezwykle wciągającą. Kto i dlaczego? Co tyczy się narracji. Historia jest opowiadana przez dwójkę bohaterów. Mamy zatem dwie perspektywy. Pierwsza, ta która zajmuje większość treści książki, została przedstawiona z punktu widzenia Sonii. Sonia jest współpracowniczką Heleny i jej najlepszą przyjaciółką. A przynajmniej tak jej się wydawało. W trakcie kolejnych rozdziałów przekonuje się bowiem, że tak naprawdę niczego nie wiedziała o osobie, na której bardzo, ale to bardzo jej zależy. Druga perspektywa dotyczy z kolei męża Heleny, o jakże irytującym i według mnie po prosty głupim i niepasującym tu imieniu Dorian. I tak oto część rozdziałów i historii opowiadana jest z punktu widzenia przyjaciółki, a część z punktu widzenia męża. Jak się z czasem dowiadujemy, taki zabieg wcale nie jest przypadkowy. Najważniejsi bohaterowie, podobnie jak Helena, skrywają bowiem własne sekrety. Czasem mogą nawet o tym nie wiedzieć, ale tak jest. Po prostu perfekcyjny kryminał Historia została doskonale zbudowana przez panią Sinicką. Florystki spokojnie przeprowadzają nas przez kolejne rozdziały pełnej tajemnic fabuły. Od momentu gdy wciągnęły mnie już pierwsze strony książki, nie mogłem oderwać się od niej aż do samego końca. Dlaczego? Bo chciałem wiedzieć co wydarzy się dalej! Czy pojawią się jacyś podejrzani. Czy Helena z kimś się skontaktuje. Przede wszystkim chciałem jednak zrozumieć dokładnie jak te wszystkie elementy układanki są ze sobą powiązane. Świetnie zbudowana antycypacja. Po prostu świetnie. No właśnie. Sekrety. To mogłaby być kolejna książka, przedstawiająca śledztwo policji. Moglibyśmy wcześnie odkryć jakiś trop, który później w nieoczekiwany sposób powróciłby w finale. Na szczęście autorka obrała inną drogę. Bohaterowie robią bowiem coś niedorzecznego, co często widzi się w filmach, czyli na własną rękę próbują się czegoś dowiedzieć. No bo po co od razu wszystko mówić policji, prawda? Tak dochodzimy do trzeciego elementu narracji, czyli treści pamiętnika zaginionej. Podsumowanie Florystki wciągająca na całego. Muszę podkreślić to jeszcze raz, gdyż dawno żadnej książki nie czytało mi się aż tak łatwo, szybko i przyjemnie. Często w przypadku kryminałów na dość wczesnym etapie rozwoju fabuły udaje mi się odgadnąć jakiś ważny dla historii fakt, ale tym razem było inaczej. Gdy myślałem, że mniej więcej wiem już co autorka wymyśliła, po kilku rozdziałach okazało się, że zupełnie nie miałem racji. I ten fakt sprawił mi niezwykłą przyjemność. Na koniec mogę tylko dodać, że żałuję iż jest to pierwsza powieść Alicji Sinickiej, z którą mam do czynienia (na koncie ma ich bowiem kilkanaście), gdyż pod wieloma względami jest to najlepszy kryminał jaki miałem okazję przeczytać.
Opinia nie jest potwierdzona zakupem