Opis treści
Kazimiera Dzięgielewska-Żołądź urodziła się pod Tarnopolem na Kresach Wschodnich w latach 30. XX wieku. Jej szczęśliwe dzieciństwo zostało brutalnie przerwane w lutym 1940 roku, kiedy to wraz z rodzicami i częścią swojej rodziny została wywieziona na Sybir, a potem w głąb Azji Środkowej, do Kazachstanu. To, czego tam doświadczyła, oraz dramatyczne wydarzenia, jakich była świadkiem, głęboko wbiły się w jej pamięć i dlatego opowiada o nich tak, jakby miały miejsce wczoraj. Z wielkim trudem, nieraz ocierając się o śmierć, doczekała końca wojny i repatriacji do Polski.
Po latach udało się jej pokonać barierę żelaznej kurtyny i wyjechać do USA. Mogła tam odwiedzić tę część swojej rodziny, która po wyjściu ze Związku Radzieckiego wraz z Armią Andersa postanowiła pozostać na Zachodzie. Dla autorki Ameryka lat 60. wydawała się wtedy rajem, gdzie niczego nie brakowało. Najważniejsze było jednak to, że wreszcie mogła paść w objęcia bliskich, z którymi na tak długi czas rozdzieliła ją wojna.