Opis treści
Tak naprawdę większość tych wojen wygrał jeden człowiek. Gdy patrzy się na jego zdjęcie to przemiły starszy pan – Michaił Timofiejewicz Kałasznikow. Ma ponad 90 lat. Jest konstruktorem najbardziej niezawodnego produktu, jaki kiedykolwiek powstał w ZSRR. Znany jest jako AK-47. AK to skrót od Automat Kałasznikowa, a liczba 47 to rok, gdy został zaprojektowany. Po tylu latach wciąż jest doskonały. Widziałem go na fladze Hezbollahu w strefie Gazy i Bejrucie. W Iraku ma swój pomnik. Ogromna dłoń trzymająca karabin. Mali chłopcy, idąc boso przez dżunglę w Kongo i wioski w Rwandzie, przewieszali go sobie przez ramię. Sięgał im do kolan. Ale bardzo sprawnie się nim posługiwali. W ciągu jednego dnia wojny można się dowiedzieć więcej o ludziach niż przez wiele lat znajomości. Dla wielu z nich wojna jest całym życiem. Innego nie znają. Oni zawsze są w stanie wojny.
Opowieść to wojnie w Iraku to wiele różnych historii. O tym, jak ośmioosobowy zespół Bravo Two Zero toczył walkę o przetrwanie z tysiącami żołnierzy Saddama. Kiedy w Iraku wojska koalicji zaczęto uważać za okupantów. Co można poczuć, kiedy na czole stojącego obok człowieka zobaczy się czerwony punkt z laserowego celownika. Jak podróżuje się na dachu samochodu z Kuwejtu do Bagdadu. W jakich warunkach odbywały się nocne patrole polskich żołnierzy. Jak wygląda życie w kamizelce kuloodpornej i hełmie przy 56oC w cieniu.