Opis treści
11 lutego 1979 w Iranie zwyciężyli zwolennicy rewolucji islamskiej. Huszang Asadi zawsze pragnął wolności i sprawiedliwości, był żarliwym patriotą i wierzył, że w nowej rzeczywistości już nikt nie będzie głodny i bezdomny, a dyktatura szachów przejdzie do historii. A potem znalazł się w piekle. Trafił do więzienia na fali rozprawy z opozycją. Śledczy kazali nazywać się braćmi, bo w republice islamskiej każdy prawowierny mężczyzna nosi to miano przed imieniem. Bracia kontrolowali jego sen, jedzenie i każdy ruch. W imię religii używali bata i kajdanek. Decydowali, kiedy wolno mu zdjąć przepaskę z oczu. Poniżali i torturowali. Po 682 dniach Asadi wyrzekł się godności i ideałów. Dzięki kłamstwu ocalił życie. Po dwudziestu pięciu latach, na wygnaniu, na przypadkowej fotografii rozpoznał jednego ze swoich oprawców. Brat Hamid pełnił wówczas funkcję ambasadora Iranu. Asadi zaczął pisać do niego listy, które miały mu pomóc rozliczyć się z przeszłością. Nie przewidział jednak, że powrót do niej będzie ponownym przejściem przez piekło.