Opis treści
Co to jest szczęście? Co jest nieszczęściem? Czy na pewno? Czy zawsze? Dobrze się zastanów, Czytelniku. Bo czy na przykład choroba może być… dobrodziejstwem? Kiedy usłyszymy z czyichś ust: „Dobrze, że zachorował/zachorowała”, pierwsze, o czym myślimy, to zapewne bezduszność rozmówcy.
Lidia Czyż opisuje (a może należałoby powiedzieć: spisuje) w swoich książkach historie, które wydarzyły się naprawdę. Taka jest również i ta opowieść, choć jednocześnie jest szczególna, bo to osobisty pamiętnik Autorki. Zawarła na jego kartkach niemal dwa i pół roku zmagań swojej rodziny najpierw z udarem, który dotknął jej męża, a potem z pandemią, która wybuchła i zmieniła każdego z nas, cały świat – bez wyjątków.
Można by spytać: czemu to służy, przecież pandemia była tak niedawno, większość z nas pamięta…? Niech odpowiedzią będą słowa Autorki:
Moim pragnieniem jest, żeby ten dziennik (momentami przybierający formę pamiętnika) stał się dla wielu osób zachętą. By uświadamiał, że jeśli w trudnych momentach oprzemy się na Bogu, jeśli to On będzie naszą kotwicą, naszym kołem ratunkowym, to możemy nie tylko przetrwać wszystkie życiowe burze i huragany, ale też – mimo chwil zwątpienia i załamania, których zapewne nie unikniemy – wyjść z nich zwycięsko.