Opis treści
KRYMINAŁ Z KULTOWYM INSPEKTOREM REBUSEM, KTÓRY NIGDY SIĘ NIE PODDAJE. I UDOWADNIA, ŻE W ŚCIGANIU PRZESTĘPCÓW NADAL JEST NIEZRÓWNANYM MISTRZEM, NAWET JEŚLI CZASAMI MUSI „LEKKO” ZŁAMAĆ PRAWO ALBO MINĄĆ SIĘ Z PRAWDĄ. John Rebus nigdy nie potrafił pogodzić swojego zawodu z życiem osobistym. Pracę przedkładał nad rodzinę. Zdarzało się jednak, że musiał zmieniać priorytety, jak przed laty, gdy zabójca, którego ścigał, porwał jego córkę. Teraz też jest powiązana z przestępstwem, ale nie jest już ofiarą, lecz główną podejrzaną. Mieszkająca na północnym wybrzeżu Szkocji Samantha dzwoni do ojca w środku nocy i informuje go, że przed dwoma dniami zaginął jej partner, Keith Grant. Rebus, nie zwlekając, jedzie do córki i na miejscu przekonuje się, że policja nie podchodzi do sprawy poważnie. Jak to on, postanawia sam przeprowadzić dochodzenie. Ale tym śledztwo jest inne, i wcale nie proste, bo Rebus nie wie, czy powinien być dobrym ojcem, czy profesjonalnym detektywem. A kiedy znajduje zwłoki Keitha na terenie obozu internowania z czasów II wojny światowej, zdaje sobie sprawę, że córka stanie się główną podejrzaną, i jego wątpliwości tylko się pogłębiają. W przeszłości zdarzało się, że przeczuwał, jak bolesne mogą być dla niego rezultaty śledztwa, a mimo to nie ustawał w dążeniu do prawdy. Tym razem chyba wolałby jej nie poznać. Znakomita powieść z proroczym tytułem. Rankin nie opuszcza żadnej nuty; połączone, nadają tej książce niezwykłą atmosferę. „South Florida Sun-Sentinel” W tej – dwudziestej trzeciej – odsłonie Rebusa bohater jest równie wyrazisty, zdesperowany i złośliwy jak we wcześniejszych. „The Wall Street Journal” Szkockie kryminały z gatunku tartan noir idą galopem naprzód, a Rankin nadal przewodzi szarży. „Booklist” Znajdujemy w tej książce wszystko, co wyniosło Rankina na najwyższe pozycje list bestsellerów. „Publishers Weekly” Rebus nadal działa. Rankin też. Ale kiedyś pewnie obaj przejdą na emeryturę, więc cieszmy się, póki ich mamy. Associated Press Niezwykle błyskotliwa i nieszablonowa powieść. „The Washington Post”