Opis treści
Ludzie bogaci nie mają dobrej prasy. Niechęć do nich ma swoje źródło w zawistnym przekonaniu, że gospodarka jest grą o sumie zero; to co jedni zarabiają, drudzy muszą stracić. Tymczasem jest to pogląd słuszny z punktu widzenia ideologii socjalistycznej, gdzie jedni otrzymują to, co państwo zabrało innym. W systemie wolnorynkowym kapitał produkuje wzrost gospodarczy, a wzrost to dobrobyt. Stąd w kapitalizmie zwalczanie ludzi bogatych - od których pochodzi gros kapitału, a więc dostatek dla wszystkich - jest strzelaniem sobie w stopę.