Opis treści
Fenomenalna powieść o siostrzeństwie, odwadze i wytrwałości w obliczu bezgranicznego zła
Singapur, druga wojna światowa. Norah umieszcza swoją ośmioletnią córkę na statku płynącym do Australii, aby uchronić ją przed nadciągającą armią japońską. Norah zostaje, żeby opiekować się mężem i rodzicami, wiedząc, że może już nigdy nie zobaczyć dziecka.
Pielęgniarka Nesta zaciągnęła się do opieki nad aliantami. Kiedy jednak 15 lutego 1942 roku Singapur przechodzi w ręce Japończyków, Nesta dołącza do przerażonych wojną ludzi, w tym załamanej Norah, którzy wchodzą na pokład statku handlowego. Zaledwie dwa dni później jednostka zostaje zbombardowana i zatopiona.
Sporej grupie rozbitków, w której znajdują się Nesta i Norah, udaje się przedostać na odległą wyspę u wybrzeży Sumatry. Wkrótce pojmują ich Japończycy. Rozdzielają kobiety, mężczyzn i dzieci i wraz z setkami innych jeńców wysyłają do obozów położonych głęboko w dżungli. Panują tam przemoc i głód, a choroby zbierają obfite żniwo. Więźniowie, przenoszeni z obozu do obozu, walczą o przetrwanie. Norah i Nesta pomagają każdemu, kto tej pomocy potrzebuje, i odkrywają w sobie niezwykłe pokłady odwagi, zaradności i determinacji.
Wojenna historia bohaterskich pielęgniarek, misjonarek i innych kobiet, które dają z siebie wszystko, aby pomóc sobie nawzajem przeżyć kolejny dzień.
monweg 05-03-2024
monweg 05-03-2024
Ta książka była dla mnie kompletną zagadką. Nie czytałam dotąd żadnej pozycji Heather Morris, a z jej nazwiskiem kojarzył mi się tylko tytuł „Tatuażystą z Auschwitz”. Sądząc po okładkach, doszłam do wniosku, że pisze literaturę obozową, za którą nie przepadam. Może Wam się nasunąć pytanie: czy „Siostry…” także są taką literaturą? Owszem, jednak myślę, że sporo się różnią. Przede wszystkim okupantem, kontynentem, mentalnością… myślę, że można by jeszcze dodać kilka różnic. „Siostry pod wschodzącym słońcem” to powieść o podejmowaniu trudnych decyzji, ale także o odwadze i wytrwałości w obliczu bezgranicznego zła. A złem z tym przypadku okazuje się okupant, ale nie Niemiec. Jesteśmy bowiem na innym kontynencie. Rzecz rozgrywa się w czasie II wojny światowej, a rozpoczyna się w Singapurze, tuż przed atakiem Japończyków. Norah ratując swoją ośmioletnią córeczkę umieszcza ją na statku płynącym do Australii wiedząc, że mogą się nigdy nie zobaczyć. Sama w towarzystwie wielu innych ludzi, po wejściu Japończyków wsiada na statek towarowy, który zostaje zbombardowany. Niektórym udaje się przeżyć i dopłynąć do najbliższej wyspy, ale chyba lepiej byłoby gdyby zginęli w odmętach. Zostają aresztowani i trafiają do obozów jenieckich (Palembang i Muntok) i chyba zdajecie sobie sprawę, że miło nie będzie. Dopiero teraz pierwsze zdanie mojego opisu nabiera sensu. Spędzili w obozach ponad trzy lata w takich warunkach, że nie chce się o tym czytać, a na pewno nie mam ochoty o tym pisać. Przyznaję, że jest to wstrząsająca historia i uważam, że nie każdy da sobie z nią radę. Znajdą się wśród czytelników takie osoby, których serca będą pękać podczas lektury i na pewno będą potrzebne chusteczki. I pomyśleć, że do takich okrucieństw jest zdolny człowiek. A ciągle trzeba mieć z tyłu głowy taką myśl, że to nie jest fikcja. To o czym opowiada książka "Siostry pod wschodzącym słońcem" to prawda. To wydarzyło się faktycznie, nic nie jest zmyślone, ani podkoloryzowane na potrzeby marketingowe. Polecam Wam lekturę tej książki, bo choć nie będzie to przyjemne i niektórzy mogą sobie z nią nie poradzić, to jednak warto ją przeczytać.
Opinia nie jest potwierdzona zakupem