Opis treści
Któż nie doznał chwil wielkich i małych zranień – ran ciała lub serca? Być może cierpienia zostały częściowo oswojone, pamięć o nich przypomina jednak, że nieszczęście zawsze czyha gdzieś w pobliżu. Dzisiejsze cierpienia nie pozwalają zdać się biernie na obietnice radosnego jutra. Czyżbyśmy byli skazani na nieszczęście? Na bycie „wiecznie nieszczęśliwymi”?
Autor książki stara się przekonać czytelnika, że szczęście nie jest możliwe, jeśli nie włączymy cierpienia jako odbiorcy wszelkiego istnienia i całego ludzkiego życia, jeśli nie przyjmiemy cierpienia jako spotkania, które wyznacza nam szczęście. Przypomina nam piękną prawdę, że „szczęście nigdy nie bierze się znikąd”.