„Słowacki wielkim poetą był”. Wiecie? Wiemy! No to posłuchajcie:
Pokazać to, co w nim było szatańskie, i to, co było anielskie. Pokazać naocznie, jak jedno przechodzi w drugie (...). Pokazać dzieje faustowskiej transakcji i udanego odkupienia. Młody chłopak, skrajnie ambitny, marzy o jednym: o sławie. Idzie do wileńskiego kościoła i tam zawiera solenny pakt. (...) Nie był to pakt z Bogiem czy Aniołami, tylko z Aniołem Upadłym, z Szatanem. Bo przecież o sławę nie można się z Bogiem wadzić czy targować. To resort szatański.
fragment
Czeka nas niezwykła podróż śladami Juliusza Słowackiego; czy może trafniej – bezdrożami, którymi podążał. Pod piórem Jana Zielińskiego dziewiętnaste stulecie ożywa. Odzyskuje swój niepowtarzalny koloryt, a fakty, zdarzenia i biografie na powrót stają się wyraziste. W tej książce znajdziemy odpowiedzi na szereg intrygujących pytań, a także pytania, których nikt dotąd nie stawiał i odpowiedzi, których dotąd unikano.
Jana Zielińskiego intryguje także, jak wiele z człowieka jest w poecie i co poeta ma do powiedzenia o człowieku. Jest świadom, że oprócz tego, co zastane i zrealizowane, życie składa się także z niespełnionych marzeń i niewykorzystanych szans. Dlatego miejscami rekonstruuje też „biografię wyobrażoną” Słowackiego i nadaje nowy sens nawet dobrze znanym faktom.
Wiek XIX i XXI – tak daleki i zarazem tak bliski. Zwykliśmy myśleć, że mamy monopol na dojmującą samotność, duchowe rozterki i zmagania z Bogiem, a przecież losy Słowackiego zadziwiająco i niepokojąco przypominają nasze.
Złożona z bardzo krótkich rozdziałów, wedle techniki fotografii: wydarzenia, miejsca, ludzie, niczym klatki filmowe przesuwają się przed oczyma. Każdy kolejny etap życia, każda podróż Słowackiego sfotografowana jest wedle tej samej zasady: ludzie, miejsca, wydarzenia artystyczne, w zbliżeniach i oddaleniach.
Arcana
Moja książka z założenia nie jest monografią. To jest biografia, w związku z czym, sprawy twórczości, sprawy intelektualne z definicji schodzą na dalszy plan. Interesowało mnie życie Słowackiego, a twórczość była tylko do tego pomocna, by można było sprawdzić, jak się w niej odbijają pewne fakty biograficzne.
Jan Zieliński, z wywiadu dla Rzeczpospolitej