Dlaczego tak łatwo godzimy się z wszechogarniającym paradygmatem konieczności pogorszenia jakości życia, cięć, zaciskania pasa i życiu opartym nie na przyjemności i satysfakcji, a na cierpieniu i ciągłej niepewności?
Dlaczego kolejne już pokolenie młodych, świetnie wykształconych ludzi bez mrugnięcia okiem przyjmuje warunki pracy, jakie ich rodzicom i dziadkom wydawałyby się upokarzające?
Dlaczego tak szybko zapomnieliśmy o przyzwoitych pensjach i umowach gwarantujących nie tylko ubezpieczenie zdrowotne i emeryturę, ale i pewność i bezpieczeństwo zatrudnienia.
Bo inni mają jeszcze gorzej? Bo tak się zmienił świat i nic na to nie poradzimy?
A może wina jest w nas – od dziecka kształconych, że przełożeni mają rację, a tyrania pracy, zysku i przemocy jest immanentną częścią naszego świata?
Mona Chollet w swoim błyskotliwym i erudycyjnym eseju usiłuje wyrwać nas z letargu codzienności, abyśmy pokonując tyranię rzeczywistości powrócili do świata marzeń i idei, i czerpiąc zeń zmienili nasze życie i życie wokół.