Opis treści
Mała miejscowość w małym kraju.
Żaden z jej mieszkańców nie jest taki, jaki się wydaje.
Trudno rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem.
Zwłaszcza jeśli się jest outsiderem.
Cal Hooper, były detektyw policji z Chicago, osiedla się na irlandzkiej wsi.
Zmęczony obracaniem się w środowisku przestępców, spodziewa się znaleźć tu spokój i poświęcić się wyłącznie remontowi domu i obcowaniu z przyrodą.
Kiedy jednak miejscowy dzieciak prosi go o pomoc w odnalezieniu brata, Cal przekonuje się, że nie uda mu się uciec od tego, czym zajmował się w przeszłości – raz policjant, zawsze policjant.
Musi sięgnąć po swoje stare metody, by przebić się przez gąszcz działań, motywów i wzajemnych relacji mieszkańców okolicy. Każdy z nich coś ukrywa, a wielu wolałoby, żeby przybysz z Ameryki zrezygnował ze swojego dochodzenia. I dają mu to odczuć w mniej lub bardziej brutalny sposób.
Cal powinien się bać, tylko że nie wie czego ani kogo. A twarde konkrety chowają się wśród meandrów mglistych historii.
Ukazanie się nowej powieści Tany French zawsze jest powodem do świętowania. Tym razem warto świętować podwójnie. I dwa razy przeczytać książkę. Dla opisanej w niej historii. I dla języka i stylu.
„The New York Times”
To jedna z najlepszych książek o utracie złudzeń, że ucieczka jest możliwa.
„The Washington Post”