Opis treści
Czwarty tom NOWEJ serii detektywistycznej o śledczych z Tajemniczej 5! Anka, Piotrek i Jaga mieli dotąd wiele niesamowitych przygód (na przykład szukali naszyjnika mumii). Teraz jednak dołącza do nich Lidka, która uczy się w klasie dziennikarskiej i pisze serię reportaży z miejsc, w których straszy. Czwórka detektywów jedzie zatem do nawiedzonego lasu pod Krakowem, gdyż tam lata temu – w dziwnych okolicznościach – zaginęła grupa studentów. Ale czy na pewno zaginęła? Czy las w Witkowicach rzeczywiście skrywa jakąś mroczną tajemnicę? I czy młody hydrolog, badaczka zjawisk paranormalnych oraz jej milczący towarzysz pomogą dzieciom w dotarciu do prawdy? „Detektywi z Tajemniczej 5” oraz „Detektywi z Tajemniczej 5 kontra duchy” zostali wymyśleni na wyraźne życzenie dzieci Marty Guzowskiej – dotąd autorki powieści kryminalnych dla dorosłych. Znakiem rozpoznawczym obu serii o śledztwach Anki i Piotrka są: przygodowa fabuła, elementy wiedzy o historii i historii sztuki, a także interaktywna forma, gdyż każdy tom wymaga od czytelnika logicznego myślenia i rozwiązywania zagadek. Marta Guzowska planuje przeżyć dziewięć żyć – jak kot. Na razie ma na koncie trzy: jest archeolożką, pisarką i mamą. Za swoje powieści kryminalne i sensacyjne dla dorosłych otrzymała wiele prestiżowych wyróżnień – między innymi Złoty Pocisk, Czarny Kapelusz oraz Nagrodę Wielkiego Kalibru. „Detektywi z Tajemniczej 5” to jej pierwsza seria książek dla najmłodszych. Według samej autorki „dla dzieci pisze się o wiele trudniej, bo mają detektor ściemy”. Asia Gwis – czasem graficzka, czasem ilustratorka. Chciała zostać baletnicą, ale na szczęście ukończyła grafikę i malarstwo w łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych (po latach odkryła, że woli siedzieć, niż tańczyć). W godzinach pracy tworzy portrety pamięciowe bohaterów literackich, po godzinach bada podejrzane ślady złoczyńców znanych w kocim półświatku jako Wielka Piątka. Lubi lody, malarstwo flamandzkie i zagadki kryminalne. Kolekcjonuje absurdy, wspomnienia z podróży i kocie włosy. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.