Opis treści
Jeśli chcesz ocalić życie, musisz dołączyć do watahy...
Marta, szefowa firmy ochroniarskiej, nie boi się nikogo i niczego. Zawsze liczy tylko na siebie, a nowe wyzwania traktuje jako życiową przygodę. Jednak pewnego dnia los stawia na jej drodze wroga, z którym nie będzie w stanie poradzić sobie w pojedynkę. Dzika wataha wilkołaków, potworów, jakie znała do tej pory jedynie z książek i filmów, w jednej chwili zamienia jej życie w koszmar.
Jej wrodzona wola walki nie pozwoli pogodzić się z porażką, a pragnienie zemsty doda jej siły do działania. Tym bardziej że u jej boku nagle pojawi się zabójczo przystojny, tajemniczy mężczyzna, który zabierze ją do nadprzyrodzonego świata pełnego istot obdarzonych zadziwiającymi mocami...
Wtedy zza drzew wyszedł ON. Gdy go ujrzała, zastygła. Nigdy wcześniej nie widziała takiego mężczyzny. Zbliżał się powoli, ubrany tylko w dżinsy. Jego tors wydawał się ciosany z twardego kamienia, widziała dosłownie każdy pracujący przy poruszaniu się mięsień. I choć gęsty las potęgował jeszcze czerń letniej nocy, mogła dostrzec jego twarz, a szczególnie oczy. Świeciły intensywnie w ciemności. Na biało. Nienaturalność tego spojrzenia wzmacniały hebanowe gęste włosy, przystrzyżone krótko, i równie ciemny zarost. Mężczyzna był nieziemski, cholernie przystojny i odpychająco niebezpieczny.
Intrygujący, zaskakujący, dziki – taki jest debiut J.G. Latte. Zemsta pachnie wilkiem to romans z paranormalną nutą, który spodoba się każdej fance gatunku. Autorka opowiada historię silnej, zdeterminowanej kobiety, która nagle musi zmierzyć się z wrogiem, o którym w najgorszych snach nie śniła, ale... Nie będzie z tym sama. Idealna lektura na gorące letnie wieczory! Polecam!
K.N. Haner
J.G. Latte - polska autorka pisząca pod pseudonimem artystycznym. Ukończyła dwuletnie studium detektywistyczno-ochroniarskie oraz dziennikarstwo na uczelni w Łodzi. Kocha kawę, makaron i dobre ciacho. Mieszka z mężem i synami na przedmieściach Zduńskiej Woli. Świat literacki jest dla niej jak oddychanie: wdech to czytanie, a wydech to pisanie.