Opis treści
Powieść o kobiecie, która została matką, ale nie rozprawiła się z demonami własnego dzieciństwa. Czy skoro według staropolskich wierzeń poród miał łączyć z zaświatami, to możliwe jest, że Emma urodziła nie tylko dziecko? Bohaterka eksperymentuje, a czasem bezmyślnie naśladuje, by zrozumieć siebie i poczuć się autentyczną. Jednak czy reszta świata jest autentyczna?
„Złodziejka matek” to sensualna i przejmująca opowieść o poszukiwaniu własnej tożsamości, dorastaniu w latach 90., a także o samotności w czasach dobrostanu i kryzysu klimatycznego. Książka dla wszystkich, którzy mimo lęku próbują przezwyciężać fatum „braku przynależności” oraz zakotwiczać się w rolach społecznych na własnych warunkach i zasadach.
ola_lifestyle 19-03-2025
ola_lifestyle 19-03-2025
Zdarzyło Wam się przeczytać książkę i przez kilka dni nie móc dojść do siebie? Chodzić z nią w głowie, mielić emocje, próbować nazwać to, co się właśnie przeżyło? Ja tak miałam ze „Złodziejką matek” Magdaleny Genow. Po skończeniu ostatniej strony czułam, że muszę chwilę odsapnąć, zanim wrócę do normalnego życia. Tyle że… po tej książce nic nie wydaje się już do końca „normalne”. Emma, główna bohaterka, jest matką. Ale zanim nią została, była córką – i właśnie ta przeszłość kładzie się cieniem na jej teraźniejszości. Wychowana przez matkę z chorobą dwubiegunową, nauczyła się być czujna, dostosowywać się. Teraz sama próbuje odnaleźć się w macierzyństwie, ale to nie jest opowieść o wzruszających chwilach przy kołysce. To raczej historia kobiety, która codziennie negocjuje swoją autonomię – z bliskimi i samą sobą. Autorka nie oszczędza czytelnika. Jej styl jest momentami poetycki, momentami brutalnie dosłowny. Nie ma tu pudrowania rzeczywistości – jest zmęczenie, zagubienie, czasem wk… . Jest macierzyństwo na wielu poziomach, przepełnione emocjami – od miłości po frustrację. Któraż z nas, matek, tego nie zna? To książka, która odziera ze złudzeń, ale nie zostawia po sobie goryczy. Bo obok trudnych tematów jest tu też życie – codzienność, która momentami bawi, momentami przeraża. „Złodziejka matek” to książka, która zostaje na długo i zmusza do zadania sobie kilku niewygodnych pytań. Ile razy próbowałyśmy się dopasować? Do bycia „dobrą matką”, „idealną żoną”, „człowiekiem, który ogarnia”? Powieść Magdaleny Genow nie daje gotowych odpowiedzi, ale jedno jest pewne – po jej przeczytaniu już nic nie wygląda tak samo. Bardzo gorąco Wam polecam!
Opinia nie jest potwierdzona zakupem