W przedstawionych postaciach nie należy doszukiwać się idealnego odwzorowania ludzi i klas żyjących w minionej lub aktualnej rzeczywistości, choć oczywiście Lilipiteki i Palantusy były i są wśród nas. A nieraz nawet dość głośno to sygnalizują. Nie chcąc nikomu w niczym uchybić, nie można jednak tylko słodko popierdywać. Chociaż, kto wie? Możecie uznać, że jest to symetrystyczna bajeczka dla dorosłych, niepozbawiona wulgaryzmów, sklecona na podstawie postfaktów i fej...