Jeśli literatura w czasach maili, smartfonów, światłowodów, ma jeszcze jakikolwiek sens, to właśnie taki, by wytrącać nas z błogostanu i spokoju, w jakim wygodnie się umościliśmy, pozwalając sobie na myślenie, że to świat zwariował, lecz my z tym nie mamy nic wspólnego. Proza Aleny Brava wytrąca nas z tego błogostanu i spokoju, długo nie dając o sobie zapomnieć. Bohaterowie Godziny policyjnej dla jaskółek – członkowie barwnej, białoruskiej diaspory mieszkającej na Kubie, sze...