Lochy Watykanu noszą podtytuł „sotie”. Sotie oznacza błazeńską farsę średniowieczną. Bo utwór jest żartem; mądrym, dowcipnym i zostawiającym uczucie osobliwego niepokoju. I jako żart trzeba przyjąć wszystko, co w nim rozmyślnie trąci z gruba kryminalnym romansem: spotkania, przebrania, wszystkie — jakże pasjonujące! — coups de théâtre mające chwilami coś z parodii podejrzanego Balzaka. Ze złośliwym mistrzostwem autor pociąga tu za nitki swoich pajaców, a także po trosze — i n...
"Chciałbym móc powiedzieć, że stosowałem się do zalecenia, które sformułowałeś z definitywnym pięknem delfickiej wyroczni (...): „Jeśli jest coś, co kto inny napisałby równie dobrze, jak ty – nie pisz tego”." Marcel Proust do André Gide’a "Szukam w jego stylu wad i nie mogę ich znaleźć. Nie umiem nawet wskazać jego głównych cech: nie charakteryzuje go taka czy inna cecha, on ma je wszystkie (w czym widzieć można nie tylko pochwałę) nie jedną obok drugiej, ale wszystkie naraz...