Wraz z postępem choroby (stwardnienie zanikowe boczne – SLA) zmieniały się techniki pisania tej książki. Na początku pisałem standardowo – palce moich rąk uderzały w klawiaturę komputera. Później w klawiaturę uderzała pałeczka do jedzenia chińszczyzny trzymana przeze mnie w zębach. A na koniec, kiedy mogłem ruszać już jedynie głową, była to kropka naklejona na czole i kamerka, która śledziła ruch tej kropki, a potem sprytnie przelewała moje myśli na ekran komputera. Precyzyjn...