Gdy zachorowałam na anoreksję, był rok 1994, miałam 16 lat. Nie było Internetu, a słowa anoreksja czy bulimia nie figurowały nawet w słowniku wyrazów obcych. Co dwa tygodnie lądowałam u internisty w rejonie z coraz to nowymi objawami „nerwicy żołądka” i dostawałam kolejne zalecenia żywieniowe (odstaw pieczywo, nie pij mleka, jedz więcej gotowanej marchewki, nie jedz masła itp. itd.). W końcu pielęgniarka szkolna coś zaczęła podejrzewać i razem z wychowawczynią wezwały moich r...