1111 lat i jeden dzień historii burgundzkich Niderlandów. Oto epoka pełna bitewnego zgiełku, zdrad, luksusów i obłędu. Na pograniczu Francji i Niemiec ośmielili się stworzyć władztwo, którego blask rozświetlił mroki średniowiecza. Do wykształconego w ich rezydencjach ceremoniału równać chcieli monarchowie Europy. Bez trwogi ruszyli na krucjatę przeciwko Turkom. Chcieli na swoją korzyść rozstrzygnąć losy wojny zwanej później stuletnią. Czy poddani widzieli w nich dobrych wład...