Stanowię kryjówkę dla słów. Panoszą się we mnie od zawsze. Są nieposłuszne i krnąbrne. Przeganiają się nawzajem i kłócą między sobą o to, które z nich jest ważniejsze. Rządzi nimi chaos, nie ja… Zdarza się jednak, że zanęcą mnie swoimi barwami i dają się ujarzmić. Na moment. I wtedy, układają się w zdania, których jestem pewna tak samo jak tego, że dreptanie bosymi stopami po trawie nie należy do przyjemności. Dzięki zaufaniu Redaktor Naczelnej, nieporadnie zaczynałam na Buw...