Nowość Chara jest zaiste olśniewająca. Przeszedł on z pewnością przez surrealizm, ale życzył mu się raczej, niż oddał, tyle by spostrzec się, że chód miał pewniejszy, kiedy kroczył sam. Od chwili ukazania się Seuls demeurent (Sami pozostają) garść wierszy wystarczyła w każdym razie, by zerwał się nad naszą poezją swobodny i dziewiczy wiatr. Po tylu latach, kiedy nasi poeci, poświęcający się zrazu fabrykowaniu „cacek marności”, porzucali lutnię tylko po to, by zadąć w trąbkę, ...