Był Ramónem Espejo… Nie wyczuwał wilgoci na skórze, nie czuł dotyku powietrza, powiewu, ciepła ani zimna. Nie sądził też, by spoczywał na twardej powierzchni. Najwyraźniej pierwsze wrażenie było trafne. Unosił się w krępującej jego ruchy ciemności. Jak jednak oddychał? Nie oddychał… Był martwy… Podobnie jak wielu innych, Ramón Espejo uciekł od nędzy i beznadziei Trzeciego Świata w poszukiwaniu szans na nowej planecie. W towarzystwie podobnych sobie robotników i marzycieli wsi...