Wielu ludzi boi się relacji z Bogiem. Pragną Go, tęsknią za Nim, ale paradoksalnie boją się wejść z Nim w relację. Dlaczego? Bo sprowadzają Boga jedynie do roli bezdusznego prawodawcy. Nie słyszą, jak woła: "Kocham Cię", tylko twarde: "Nie pozwalam! Zakazuję! Nakazuję! Musisz Mnie słuchać, bo jak nie, to między nami koniec!". Jeśli wiarę sprowadzimy tylko do zakazów i nakazów, to Kościół stanie się obozem koncentracyjnym, zaś Bóg - esesmanem z karabinem w ręku. A z tak rozum...