– Właśnie, nie wiem od czego by tu zacząć? Jest duża sprawa, duży kłopot. – Panowie, to ja się oddalę, bo nie chcę zasłużyć sobie na miano wścibskiej, a to co Józef może opowiedzieć, to już i tak znam. Przystał z pełną satysfakcją, bo jej wylewność zaczynała być męcząca. Pan Józef zaczął więc jak gdyby od nowa. Jest duży kłopot i zmartwienie. Zabrzmiało to jak wyuczony tekst. – Kilkanaście dni temu zmarł nagle, w niejasnych okolicznościach, mój kuzyn a zarazem i przyjaciel. B...