Twój szkic autobiograficzny przeczytałem parę razy i oto co mogę powiedzieć. Przy wszystkich różnicach detali (a to wydaje się drugorzędne) pod Twoimi losami mogę się — jak by to powiedzieć - podpisać, bo i u mnie koleje życia w swojej istotnej treści były tak podobne, że aż mi się zrobiło jasno i ciepło na duszy. Może i przegraliśmy, ale nie żyliśmy na kolanach, a to przecież najważniejsze. Uświadomiłem sobie dzięki Tobie, jaka to jednak bezcenna rzecz solidarność pokolenio...