Dla autora tych wierszy pretekstem dyskursu poetyckiego są biografie ambitnych żon wybitnych artystów (Isabella Brant, Helena Fourment, Irene Birth, Marylin Monroe, Sophia Scicolone), skandalizujących aktorek niemego kina (Mae West, Jean Harlow, Clara Bow, Mary Astor, Barbara La Marr), zuchwałych partnerek chicagowskich gangsterów (Cleo Brooks, Evelyn Frechette), a nawet perwersyjnych i psychopatycznych kobiet jako sprawców seryjnych zabójstw (Bonnie Parker, Beverly Allitt, ...
Te wiersze są jakby pisane przez czterech różnych poetów: szamana, reportera, aktora i detektywa, a każdy z nich poszukuje swoich demonów, bo przecież poeta bez demonów nie byłby poetą. Ich wspólnym demonem są pochłaniająca nas nieustannie technosfera i technologie wizualnej reprezentacji o czym świadczą pojawiające się w tych wierszach uporczywe nawiązania do filmu, fotografii, malarstwa, elektronicznych mediów oraz ich literackich odpowiedników. Obrazy wnikają, utykają i tk...