"Próba" jest książką tak samo wyjątkową co trudną do zaklasyfikowania. Marta Zelwan (dawniej Krystyna Sakowicz) i Grzegorz Strumyk stworzyli wspólnie – korespondencyjnie, choć przełamując dalece ramy klasycznej powieści epistolarnej – prozę, która poszukuje odpowiedzi na najważniejsze pytania dotyczące znaczenia literatury i formalnie wykracza poza standardowe ramy gatunków literackich. Dla tych doświadczonych i wybitnych autorów życie i literatura nieustannie się przenikają,...
Do każdej książki Grzegorza Strumyka wchodzi się od razu, każda otwiera się wszędzie w przestrzeni poprzecinanej mnóstwem wertepowych ścieżek, ulic o krzywych płytach chodnikowych i połatanych murach, a wszystkie idą do wspólnego celu, do środka, do jednej opowieści, która powstaje w szczelinach, on ją stamtąd wydobywa. Wszystko, co pisze od lat, to prawda i fascynacja śladem jednej minuty, tego, co widzi ukryte za przejrzystością i rozpoznaje w czasie przejściowym. To się dz...
Trudno mi zapisać dane tu doświadczenie czytelnicze. Obcuję z czymś wybitnym, tyle wiem. Nie są ważne „pomysły na opowiadanie”, ważna uroda słów, niemal dźwiękowa i plastyczna, a potem samorodne, kruche piękno przemyśleń, ich niezwykła naturalność, prosta prawda. Chce się być w tych słowach. Chce się brać na siebie tę mimowolną wagę i odkrywczość przemyśleń – autor tak wiele zostawia dla czytelnika, tak wiele miejsca, przestrzeni. Z biegiem czasu (i lektury) ta ...
"Nierozpoznani" to powieść utrzymana w ryzach współczesnego dekadentyzmu, który bardziej przejawia się w chęci „bycia dekadentem”, niż w realizacji takiego zamiaru. Właśnie dlatego bohaterowie tej książki, przemierzając wielkomiejską przestrzeń raczej marzą jedynie o własnym miejscu niż go poszukują. Można ich nazwać artystami, ale największa sztuka wyraża się w ich pragnieniu odkrycia prawdy o sobie. Tytułowi „nierozpoznani” to bowiem ludzie nierozpoznani przez ...
Do każdej książki Grzegorza Strumyka wchodzi się od razu, każda otwiera się wszędzie w przestrzeni poprzecinanej mnóstwem wertepowych ścieżek, ulic o krzywych płytach chodnikowych i połatanych murach, a wszystkie idą do wspólnego celu, do środka, do jednej opowieści, która powstaje w szczelinach, on ją stamtąd wydobywa. Wszystko, co pisze od lat, to prawda i fascynacja śladem jednej minuty, tego, co widzi ukryte za przejrzystością i rozpoznaje w czasie przejściowym. To się dz...
Trudno mi zapisać dane tu doświadczenie czytelnicze. Obcuję z czymś wybitnym, tyle wiem. Nie są ważne „pomysły na opowiadanie”, ważna uroda słów, niemal dźwiękowa i plastyczna, a potem samorodne, kruche piękno przemyśleń, ich niezwykła naturalność, prosta prawda. Chce się być w tych słowach. Chce się brać na siebie tę mimowolną wagę i odkrywczość przemyśleń – autor tak wiele zostawia dla czytelnika, tak wiele miejsca, przestrzeni. Z biegiem czasu (i lektury) ta przestrzeń gęs...