„Las dosłownie drżał od tych dźwięków. Niestety, nie mogłem dostrzec jelenia, słyszałem tylko, jak dzielnie walczy z krzakami, bezlitośnie łamiąc je swoim wieńcem. W pewnej chwili z mojej prawej strony ze ściany lasu bardzo ostrożnie wyłoniła się łania, jej śladem podążał młody byczek, szpicak. Gdzieś w oddali niestrudzony bojownik dalej masakrował gałęzie, rycząc przy tym przeciągle. Łania powoli przemierzała łąkę, byczek wyraźnie czuł mocniejszego przeciwnika, bo co chwilę ...