Z tomiku przebija niewzruszona potrzeba sensu. Poeta widzi "linie papilarne nieba" i mówi, że potrzebujemy "biletu wstępu do życia", a przy tym "zawsze jest na co czekać", "z każdą łzą bliżej domu", "za mną powoli nikt". Tajemniczość archetypowych scen wyzwala efekt kairos, budzi chwilę, kiedy "koniec przechodzi w początek" i "nastanie cisza". Jest w tej poezji literacka metafizyka wskazująca drogę do samego siebie. Napomina niczym biblijni prorocy, którzy rozumieli prawdę sw...
Znam wielu poetów. I tylko jednego psychoterapeutę. Który też jest poetą. W wierszach Ireneusza Kaczmarczyka toczy się rozmowa, z sobą, z Innym, ze światem. Wszyscy są tu po przejściach, jednostka i zbiorowość. Ta dialogiczność to też rodzaj tytułowego przejścia w innym znaczeniu, w znaczeniu prześwitu, łącznika dającego choćby niewielkie szanse na zachowanie człowieczeństwa w rzeczywistości, która jaka jest (nie) każdy widzi.Bohdan Zadura
W jednym z wierszy autor tomiku pisze: „moje duchy są łagodne/i bardzo cierpliwe/(…) układają się w duszę”. To poezja autorefleksyjna, by nie powiedzieć – filozoficzna, a niekiedy wręcz religijna. Dużo w niej retrospekcji i zdziwienia („patrzę zadziwiony/ jak proste historie/łączą ze sobą zerwane wątki”, „chciałem nowego życia/odzyskałem stare”). Wiele bieżącego doświadczenia („wiersze zbierane w ciemności/świecą”, „zrobię kolacje i posiedzimy razem”). To poezja adresowana do...