Ks. Beyzym, syn obywatelskiej rodziny, znanej i cenionej na Wołyniu, od pierwszej młodości miał sposobność hartować swą duszę. Gdy po r. 1863 jego rodziców majątek uległ konfiskacie, a liczna rodzina została naraz bez dachu i środków utrzymania: przyszły misjonarz, jako najstarszy z rodzeństwa, zaprzągł się do robót przewyższających jego siły, i sam będąc dzieckiem, utrzymywał braci w szkołach kijowskich. Praca, głód, zimno, nie złamały w nim ducha. Po ukończeniu gimnazjum w ...