Książka wydana w serii Wielkie Litery – w specjalnym formacie z dużą czcionką dla seniorów i osób słabowidzących ISTNIEJĄ RANY NIEZDOLNE DO ZABLIŹNIENIA. Robert Ruso jest fotografem dobiegającym czterdziestki, który po rozwodzie przeniósł się z Krakowa do rodzinnej Limanowej. Pewnego dnia otrzymuje enigmatyczny mail – zaproszenie do domku nad jeziorem od kolegi z licealnych lat. Nie zdaje sobie sprawy, że przyjmując zaproszenie, puszcza w ruch bieg wydarzeń, które przerodz...
ISTNIEJĄ RANY NIEZDOLNE DO ZABLIŹNIENIA.Robert Ruso jest fotografem dobiegającym czterdziestki, który po rozwodzie przeniósł się z Krakowa do rodzinnej Limanowej.Pewnego dnia otrzymuje enigmatyczny mail – zaproszenie do domku nad jeziorem od kolegi z licealnych lat. Nie zdaje sobie sprawy, że przyjmując zaproszenie, puszcza w ruch bieg wydarzeń, które przerodzą życie jego i najbliższych w koszmar…Jeden mail. Jeden weekend.Czwórka mężczyzn pozostawionych na odludziu. A wśród n...
Napisany z rozmachem, pulsujący grozą thriller o najnowszej technologii i złu starym, jak ludzkość. Wyborna lektura!ROBERT MAŁECKIDla Oliwiera Falka targi technologiczne w Hanowerze to wydarzenie, na które czekał całe życie. Wraz ze swoim zespołem chcą dowieść, że ich dzieło — tysiące linii komputerowego kodu — może równać się z ludzką kreatywnością.Tuż przed pokazem idylliczny świat Falka przeradza się w początek koszmaru, gdy jeden z jego przyjaciół, a zarazem czołowy archi...
Napisany z rozmachem, pulsujący grozą thriller o najnowszej technologii i złu starym, jak ludzkość. Wyborna lektura!ROBERT MAŁECKIDla Oliwiera Falka targi technologiczne w Hanowerze to wydarzenie, na które czekał całe życie. Wraz ze swoim zespołem chcą dowieść, że ich dzieło — tysiące linii komputerowego kodu — może równać się z ludzką kreatywnością.Tuż przed pokazem idylliczny świat Falka przeradza się w początek koszmaru, gdy jeden z jego przyjaciół, a zarazem czołowy archi...
„Złapałem go za ramię.– Co się tam dzieje? – wycedziłem. – Halo? Słyszy mnie pan? Co się tam dzieje, do cholery?! Co się…– Strzela. Strzela do ludzi…Nogi pod grubą sprzedawczynią ugięły się. Dziewczyna wtulona w ramię chłopaka zadrżała.Poczułem, jak fala ciepła spływa mi po plecach.– Jak to strzela? Co strzela…– Jakiś… jakiś facet. On… on…Mężczyzna zwymiotował. Fontanna wymiocin trysnęła na metr.– Zastrzelił ich. Oni nie żyją… nie żyją… ON ICH POZABIJAŁ!Zapadła...
„Złapałem go za ramię. – Co się tam dzieje? – wycedziłem. – Halo? Słyszy mnie pan? Co się tam dzieje, do cholery?! Co się… – Strzela. Strzela do ludzi… Nogi pod grubą sprzedawczynią ugięły się. Dziewczyna wtulona w ramię chłopaka zadrżała. Poczułem, jak fala ciepła spływa mi po plecach. – Jak to strzela? Co strzela… – Jakiś… jakiś facet. On… on… Mężczyzna zwymiotował. Fontanna wymiocin trysnęła na metr. – Zastrzelił ich. Oni nie żyją… nie żyją… ON ICH POZABIJAŁ! Zapadła cisza...
ISTNIEJĄ RANY NIEZDOLNE DO ZABLIŹNIENIA.Robert Ruso jest fotografem dobiegającym czterdziestki, który po rozwodzie przeniósł się z Krakowa do rodzinnej Limanowej.Pewnego dnia otrzymuje enigmatyczny mail – zaproszenie do domku nad jeziorem od kolegi z licealnych lat. Nie zdaje sobie sprawy, że przyjmując zaproszenie, puszcza w ruch bieg wydarzeń, które przerodzą życie jego i najbliższych w koszmar…Jeden mail. Jeden weekend.Czwórka mężczyzn pozostawionych na odludziu. A wśród n...
Napisany z rozmachem, pulsujący grozą thriller o najnowszej technologii i złu starym, jak ludzkość. Wyborna lektura!ROBERT MAŁECKI Dla Oliwiera Falka targi technologiczne w Hanowerze to wydarzenie, na które czekał całe życie. Wraz ze swoim zespołem chcą dowieść, że ich dzieło — tysiące linii komputerowego kodu — może równać się z ludzką kreatywnością.Tuż przed pokazem idylliczny świat Falka przeradza się w początek koszmaru, gdy jeden z jego przyjaciół, a zarazem czołowy arch...
„Złapałem go za ramię. – Co się tam dzieje? – wycedziłem. – Halo? Słyszy mnie pan? Co się tam dzieje, do cholery?! Co się… – Strzela. Strzela do ludzi… Nogi pod grubą sprzedawczynią ugięły się. Dziewczyna wtulona w ramię chłopaka zadrżała. Poczułem, jak fala ciepła spływa mi po plecach. – Jak to strzela? Co strzela… – Jakiś… jakiś facet. On… on… Mężczyzna zwymiotował. Fontanna wymiocin trysnęła na metr. – Zastrzelił ich. Ja pierdolę… oni nie żyją… nie żyją… ON ICH POZABIJAŁ! ...