Dorosłość wyleczy cię z miłości. Jagodę i Saszę dzieli niemal wszystko. Ona przyjechała do Warszawy z małego Zalesia, prowadzi knajpę i spłaca kredyt zaciągnięty na przypominające ruinę mieszkanie. Sasza mieszka w stolicy od zawsze i nie zna smutnej rzeczywistości komuny dzięki pieniądzom, które przynosi doskonale prosperująca firma ojca. Co ich łączy? Cynizm, liberalne podejście do życia i apetyt na więcej. Znają się od lat i od lat spotykają się po to, aby dawać upust swoim...
Grudzień. Zamiast kolęd słychać doniesienia o tajemniczych morderstwach. Para śledczych próbuje ustalić, czy po stolicy faktycznie krąży seryjny zabójca. Komu zależało na śmierci studentki, polityka, czy sędziego? Gdy w tle pojawia się wątek homoseksualny, sprawa komplikuje się jeszcze bardziej. Kto tak naprawdę rozdaje karty, gdy przy stole siedzi rząd, Policja, a nawet Kościół? Kraj toczy gangrena układów, a korupcja ma się świetnie. Ta historia...
Jagodę i Saszę dzieli niemal wszystko. Ona przyjechała do Warszawy z małego Zalesia, prowadzi knajpę i spłaca kredyt zaciągnięty na przypominające ruinę mieszkanie. Sasza mieszka w stolicy od zawsze i nie zna smutnej rzeczywistości komuny dzięki pieniądzom, które przynosi doskonale prosperująca firma ojca. Co ich łączy? Cynizm, liberalne podejście do życia i apetyt na więcej. Znają się od lat i od lat spotykają się po to, aby dawać upust swoim seksualnym fantazjom. Ta dziwna ...
Para śledczych próbuje ustalić, czy po stolicy faktycznie krąży seryjny zabójca. Komu zależało na śmierci studentki, polityka, czy sędziego? Gdy w tle pojawia się wątek homoseksualny, sprawa komplikuje się jeszcze bardziej... Trudno odgadnąć, kto tak naprawdę rozdaje karty, gdy przy stole siedzi rząd, Policja, a nawet Kościół. Kraj toczy gangrena układów, a korupcja ma się świetnie. Ta historia mogła wydarzyć się naprawdę. Lepka, klejąca od mroku i zuchwałości... Brudna od ...
„Ciałość” to manifest, nie skarga. Opowieść, której końca nie znam, ciągle trwa. Trochę o tym, że mało wiemy sami o sobie, dopóki coś nie przyciśnie nas do ściany. Trochę o tym, że jak się chce, to można. Trochę o tym, że mało wiemy o akceptacji jako społeczeństwo, a już o cielesności nie wiemy niemal nic. O tym, że definiowanie kobiecości i ruch body positive to lekcja, jaką trzeba w końcu odrobić, bo nurt nie bierze pod uwagę ani choroby, ani niepodległości ciała.O tym, że ...