Jak stwierdził w swych wspomnieniach Aleksander Fredro, Człowiek z koniem, niby centaur, jest dopiero jednostką w kawalerii. Historiografia polska podążając za tą zasadą, jak się wydaje, nie lubi zsadzać jeźdźca z konia, a jeśli już to robi, zwykle idzie tylko za tym pierwszym, interesując się nawet najmniejszym aspektem jego życia, niemal całkowicie zapominając o jego wierzchowcu. Nie ma w tym jednak nic specjalnie dziwnego. Wraz odejściem koni najpierw z pól walki i większo...