- Ja podkorbił? Ja podkorbił? - równie głośno odpierał zarzuty niejaki pan Gęstobrzuszek. - A pan, pan. Przed chwilą wystrugałem tu dwa brzozowe kołeczki. Akurat takie, żeby przybić tą małą deseczkę nad główną sceną. I po co, żeby na tej deseczce lampionik powiesić. No, a teraz co? - Kołeczek był jeden. - Pan Gęstobrzuszek aż podskoczył. - Dwa były! Dwa! Sam wystrugałem i sam policzyłem - zaperzał się z kolei pan Żarłopiórek - już nie mówiąc o niejakich trzech grzybkach mc...