Trudno zrozumieć, że można zachować poczucie przynależności do wspólnoty, historii kultury, a jednocześnie zostać pozbawionym ojczystej mowy. Tak jakbyśmy czytali dziś Reja, Kochanowskiego, Mickiewicza, Norwida, Leśmiana w tłumaczeniach na języki tych, którzy odebrali nam kraj i historię. A mowa to nie tylko gra słów, które łatwo przetłumaczyć. To zupełnie inne obrazowanie, inne poczucie humoru, inne drogi odczuwania. Przed takim problemem stanęło w XX wieku uzyskujące niepod...