"Książka, którą napisałem, żeby mieć na dziwki i narkotyki" - czy to prawda, czy kolejna prowokacja Marka Raczkowskiego, jednego z najpopularniejszych rysowników? Książka do czytania i oglądania - kilkadziesiąt fantastycznych rysunków Raczkowskiego i po raz pierwszy publikowane zdjęcia z baaaardzo prywatnego archiwum.
"Książka, którą napisałem, żeby mieć na dziwki i narkotyki" - czy to prawda, czy kolejna prowokacja Marka Raczkowskiego, jednego z najpopularniejszych rysowników? Książka do czytania i oglądania - kilkadziesiąt fantastycznych rysunków Raczkowskiego i po raz pierwszy publikowane zdjęcia z baaaardzo prywatnego archiwum.
Te historyjki tym bardziej śmieszą, im bardziej się w nie zagłębiamy - nie ma przesady w zdaniu, że od zawsze czekały na książkę. Na zły humor i polskie plagi czasem pomoże pojedynczy rysunek (na przykład ten, na którym tłum trzyma transparent z napisem „ŻĄDAMY WESOŁYCH ŚWIĄT!”). Jednak znaczna część zamieszczonych w albumie opowiastek wykracza poza nasze zwykłe doświadczenia lub w sposób przewrotny je komentuje... Autor jest laureatem nagrody specjalnej miesięc...