Nawet jeśli umiecie gotować i lubicie kuchnię tradycyjną, to… tak jeszcze nie gotowaliście! To nie czcze słowa – książka, którą właśnie trzymacie w dłoniach, w okresie przedwojennym stała w domu każdej szanującej się gospodyni, a nazwisko Marii Gruszeckiej unosiło się w pomieszczeniach kuchennych niczym dobry duch opiekuńczy. (…) napisałam tę książkę w celu zaradzenia rzeczywistym potrzebom – deklarowała Gruszecka w przedmowie do 366 obiadów. Jej misja była szlachetna i narod...