Pisanie książki o daoistycznej praktyce dźwiękowej uprawianej przez chińskich filozofów przypomina wędrowanie po nieznanym kraju ze strzępami mapy w ręce. Wiadomo, że gdzieś znajduje się wyjątkowe miejsce, tylko nie wiadomo dokładnie, jak tam dojść. Brakuje drogowskazów, wyblakła mapa jest bardzo zniszczona i nie ma kogo zapytać o drogę, ponieważ filozoficzna praktyka chińskich uczonych pozostaje w zasadzie praktyką martwą. Głównie dlatego, że wénrén już nie istnieją, ich kul...