Niezwykła Piosenka o rozpadzie to – doskonały poetycko! – zapis ludzkiego, nieuchronnego, granicznego doświadczenia. Doświadczenia poszczególnego i najgłębiej osobistego, a przecież powszechnego, wspólnego. Doświadczenia utraty, śmierci, daremności, rozpaczy, miłości. Te barokowo precyzyjne, kunsztownie opanowane współczesne treny, formułują jeszcze raz, od nowa, także za nas, i dla nas, w naszym imieniu – podstawowe metafizyczne pytania; z przenikliwą, mężną świado...
Słowa mogą się włóczyć, meandrować, zbijać w grudy lub tworzyć zadziwiające konstelacje. To wszystko jest możliwe, gdy wyobraźnia wreszcie się ośmieli, a z języka zostanie zdjęty kaganiec. Poetą, który uwolnił się w ten sposób, jest zdecydowanie Michał Banaszak. Jego fraza pulsuje, zmienia rytmy i gubi czytelniczy pościg w dżungli nawiązań i 1001 skojarzeń. Przyjrzyjmy się bliżej tym wersom, bo pod warstwą swawoli jest tu coś więcej, coś, co wymaga naszej odpowiedzi.
Niezwykła Piosenka o rozpadzie to – doskonały poetycko! – zapis ludzkiego, nieuchronnego, granicznego doświadczenia. Doświadczenia poszczególnego i najgłębiej osobistego, a przecież powszechnego, wspólnego. Doświadczenia utraty, śmierci, daremności, rozpaczy, miłości. Te barokowo precyzyjne, kunsztownie opanowane współczesne treny, formułują jeszcze raz, od nowa, także za nas, i dla nas, w naszym imieniu – podstawowe metafizyczne pytania; z przenikliwą, mężną świadomością, iż...