Chwytająca za serce opowieść o nędzy, bezrobociu, parszywym, nieszczęśliwszym życiu najbiedniejszych, którym zawsze wiatr w oczy, a droga po wybojach prowadzi pod górę. Oto fragment opowiadania, najlepiej oddający jego klimat: „ – Bieda – mówiła Zagrobina – bieda!... tylu ludzi bez pracy, a tu jesień i zima za pasem. Strach pomyśleć... Dederkowie krowę sprzedali; Ludwinkom dziecko zachorowało, wyzbyli się wszystkiego... on pono stróżem został... mój Boże, taki porządny rzemie...