Opowiadania Miry Ledowskiej skomponowane w zbiór „Zza okna", podyktowane doświadczeniem wykluczenia ze wspólnoty tych, co mieli szczęście „patrzeć wprost”, wykraczają poza pewien schemat, który nazwałabym „lamentacyjnym”, a polegający na podnoszeniu własnych cierpień do rangi prywatnej martyrologii. Zamiast szachownicy postaci czarno-białych, mamy tu galerię pojedynczych osób, z których każda posiada oryginalne, unikalne rysy, wzorowane na konkretnych, podanych z imienia i na...
Opowiadania Miry Ledowskiej skomponowane w zbiór "Zza okna", podyktowane doświadczeniem wykluczenia ze wspólnoty tych, co mieli szczęście "patrzeć wprost", wykraczają poza pewien schemat, których nazwałbym "lamentacyjnym", a polegający na podnoszeniu własnych cierpień do rangi prywatnej martyrologii. Zamiast szachownicy postaci czarno-białych, mamy tu galerię pojedynczych osób, z których każda posiada oryginalne, unikalne rysy, wzorowane na konkretnych, podanych z imienia i ...