Już sam wykaz tematów sprawia, że trzeba koniecznie sięgnąć po książkę Józefa Olejniczaka. Badacz mierzy się bowiem z zagadnieniami fundamentalnymi dla dyskursu literaturoznawczego (m.in. status literatury i literaturoznawstwa, granice interpretacji, sens i miejsce teorii literatury). Nie są to problemy nowe i nie w tym tkwi siła publikacji Olejniczaka, lecz w indywidualnym podejściu do nich. Indywidualne nie oznacza: subiektywne i niemożliwe do zweryfikowania. Szkice zgromad...
Ja, w łachmanach, obskubany, ja pozer, renegat, zdrajca, megaloman, najświętszy od czasów Sienkiewicza i Reymonta. Z Dziennika 1967–1969 Witolda Gombrowicza Imponuje konsekwencja, z jaką Gombrowicz od debiutu, a właściwie od dzieciństwa budował własną podmiotowość, świadomie kreował to niespójne „ja”. Ale może wyznaniom i autointerpretacjom Gombrowicza dotyczącym tego „ja” nie należy ufać? Z rozdziału trzeciego * Józef Olejniczak czyta Gombrowicza za pośrednictwem kategorii p...
Napisać po prostu, że Józef Olejniczak zebrał w całość dziesięć esejów o Schulzu i że zarówno ta całość, jak i poszczególne eseje są znakomite, to właściwie wykpić się od powiedzenia czegoś ważnego o tej książce. Jej istota bowiem polega na konstrukcji szkiców „mówionych” – w sensie ujawnianego warsztatu interpretacyjnego, metatekstowych uwag o postępowaniu badawczym i o nawiązaniach pomiędzy tekstami – ale też na konstrukcji quasi-autobiograficznej, jako pisanej esejami opow...
W czas zły („dobrej zmiany”) wybieram Mirona Białoszewskiego. Dlatego, że jestem głęboko przekonany, iż powiedział on o świecie i moim w nim byciu więcej, niż napisali o jego dziele i legendzie komentatorzy tej twórczości, czyli że jego dzieło ciągle „rośnie”, „otwiera się” na nowe konteksty, nowe interpretacje, na – jakby powiedział Harold Bloom – rozmnażanie dezinterpretacji. Wybieram Białoszewskiego, bo według stereotypu, starannie zresztą przez współtwórcę Teatru Osobnego...