Kate nie interesował seks dla seksu. Chciała mieć rodzinę, i najchętniej założyłaby ją z Garrettem. Po kilku romantycznych wieczorach spędzają razem noc. Kate chętnie by ją powtórzyła, Garrett jednak, dręczony wyrzutami sumienia, zaczyna jej unikać. Kate znajduje sposób, jak zmienić jego zdanie...
Kiedy na balu mężczyzna w masce całuje ją gorąco, Molly wie, że znalazła miłość życia. Domyśla się, kim był ten mężczyzna, nie rozumie tylko, dlaczego następnego dnia zachowuje się on tak, jakby nie istniała. Pragnąc wzbudzić w nim zazdrość, Molly prosi jego brata Juliana, by udawał jej kochanka. Oboje bardzo się wczuwają w role...
„Pragnął położyć ją na łóżku i przywrzeć do niej całym ciałem, ale bał się szaleństwa własnych rąk, siły własnego pożądania. Pożądania, które towarzyszyło mu od pierwszej chwili, odkąd przyszła prosić go o pomoc, a potem dręczyło nocami, sprowadzając erotyczne sny. Ich wspomnienie nie odstępowało go przez następne dni, mieszając się z marzeniami na jawie o założeniu z nią rodziny. Prawdziwej rodziny”.