To książka na pewno nie dla ortodoksów religijnych, nie dla wyznawców PiS-u czy „religii smoleńskiej”, dla których będzie solidnym policzkiem, ani też dla osób mówiących, że „aborcja jest OK”. Nie dla wojujących feministek ani zacietrzewionych osób ze środowisk LGTB. Nie dla kiboli, nazioli i podobnych oszołomów. Dla kogo zatem? Dla wszystkich, którzy chcą przewietrzyć umysł, a także zastanowić się, bo z pozoru łatwa, lekka i przyjemna fabuła, ubarwiona jeszcze humoreskami, f...