Zazwyczaj uważa się, że takie pojęcia jak „Chrystus” i „seksualność” nie dają się ze sobą pogodzić. I słusznie. Dzieli je bowiem grzech: nieobecny w pierwszym z tych pojęć, lecz zakładany w drugim. Z tej racji twierdzenie, jakoby łączyły się one w malarstwie renesansowym, wywołuje gwałtowne niedowierzanie. Ponadto, gdy ktoś słyszy, że dowód tej tezy tkwi w samych obrazach, wówczas uważa, iż w takim razie dzieła te muszą być wyjątkowe. Początkowy opór przed uznaniem twierdze...